Czy rozpoczęła się długotrwała hossa na rynkach finansowych, w tym na giełdzie amerykańskiej?

Już od kilku tygodni, a także podczas konferencji prasowej FOMC, przewodniczący Rezerwy Federalnej Jerome Powell wielokrotnie powtarzał, że "amerykańska gospodarka jest nadal silna. Nie ma potrzeby pośpieszania kolejnych obniżek stóp procentowych".

​

Te wypowiedzi, a także "jastrzębia obniżka" podczas ostatniego posiedzenia FOMC, spowodowały, że amerykańskie rynki akcji zakończyły dzień w środę, w dniu ogłoszenia komunikatu FOMC, gwałtownym spadkiem.

​

Osobiście myślałem, że taki gwałtowny spadek, jak ten z przedwczoraj, tworzący na wykresie długą, czarną świecę, nastąpi pod koniec roku, po okresie względnego spokoju, w okolicach początku stycznia, wraz z publikacją danych o zatrudnieniu w sektorze pozarolniczym. Wygląda jednak na to, że ta czarna świeca pojawiła się wcześniej.

​

Ostatnio zastanawiam się nad powtarzanym przez przewodniczącego Powella stwierdzeniem: "Amerykańska gospodarka jest nadal bardzo silna". Czy jest to szczera prawda, czy też rodzaj "blefu", mającego na celu wprowadzenie inwestorów w błąd? Odpowiedź na to pytanie może wstecz określić, czy właśnie rozpoczął się długotrwały spadek na rynkach globalnych aktywów (akcje, nieruchomości).

​

W moim osobistym, 65-procentowym scenariuszu, wypowiedź przewodniczącego Powella jest blefem. Według tego prawdopodobieństwa, właśnie rozpoczęło się "to" (tj. długotrwały spadek giełdy), w oparciu o posiedzenie FOMC.

​

Pozostałe 34% prawdopodobieństwa (z pominięciem 1%) wskazuje, że wypowiedź Powella o sile amerykańskiej gospodarki jest prawdziwa, jednak ta siła utrzyma się jedynie przez kilka miesięcy (także na rynkach akcji).

​

Jeśli ostatnia wypowiedź przewodniczącego Powella jest blefem pod płaszczykiem błędu, to uważam ją za bardzo podobną do stwierdzenia z drugiej połowy 2021 roku, że "obecna inflacja jest zjawiskiem przejściowym (transitory inflation)", które spowodowało opóźnienie rozpoczęcia odpowiednich podwyżek stóp procentowych i podsyciło inflację.

Ci, którzy regularnie czytają moje wpisy na blogu, wiedzą, że od początku do połowy roku wielokrotnie przedstawiałem argumenty na temat długoterminowego szczytu na amerykańskim rynku akcji. Mówiłem, że przekroczenie tego szczytu zajmie co najmniej kilkanaście lat.

​

Jednak wahałem się, czy po osiągnięciu szczytu nastąpi natychmiastowy, długotrwały spadek, czy też nastąpi on z pewnym opóźnieniem (około roku). Na początku listopada, po potwierdzeniu zwycięstwa Trumpa, napisałem, że "jeśli spadek nastąpi, to prawdopodobnie szybko".

​

Tytuł tego wpisu odnosi się właśnie do tej kwestii.

​

Poniżej znajduje się wykres dzienny indeksu S&P 500 z bieżącego roku.

​

Z dziennego punktu widzenia, punkt A uznałem za 1. szczyt, a punkt B za 2. szczyt. Sekcja C została odebrana jako "dodatkowa fala wzrostowa związana z handlem Trumpa".

​

W wyniku ostatniego posiedzenia FOMC i związanego z nim gwałtownego spadku, wydaje się, że Powell sztucznie zakończył handel Trumpa.

Jeśli handel Trumpa po jego zwycięstwie doprowadziłby do dalszego, przedłużonego wzrostu, oznaczałoby to, że amerykański rynek akcji nie zamierza go dłużej ciągnąć. Wydawało się, że utrzyma się on tylko do końca roku, a potem nastąpi spadek.

​

Dlatego też zadawałem sobie pytanie: "Czy to dobrze", że korekta na koreańskim rynku akcji, w tym przerwany spadek akcji Samsunga, doprowadziła do wzrostu do końca roku?

​

Patrząc na wykres indeksu S&P 500, można zrozumieć, dlaczego Nvidia, która była głównym graczem na amerykańskim rynku, od lipca wykazywała słabą dynamikę.

​

Analiza S&P 500 i Nvidii sugeruje, że od lipca do chwili obecnej proces tworzenia szczytu trwał kilka miesięcy.

Jeśli chodzi o indeks KOSPI, przewidywałem, że ewentualny wzrost po zwycięstwie Trumpa do końca roku osiągnie zaznaczony na zielono poziom, ale nie przekroczy go.

​

Ostatnio jednak, w wyniku wydarzeń w kraju, ten wzrost został przerwany. Bez tych wydarzeń, myślę, że zbliżylibyśmy się do tego poziomu, ale teraz jest to mniej prawdopodobne.

Dzisiaj sprzedaż ze strony inwestorów zagranicznych trwa, a inwestorzy krajowi w dużej mierze pokrywają te straty, co prowadzi do dalszych spadków.

​

Patrząc na to, myślę sobie: "Inwestorzy krajowi nie powinni teraz kupować...".

Podsumowując, z 65% prawdopodobieństwem uważam, że właśnie rozpoczął się długotrwały spadek na rynkach globalnych akcji (lub główna faza kryzysu). Pozostałe 34% prawdopodobieństwa wskazuje na opóźnienie tego spadku o kilka miesięcy.

​

Dlatego od teraz, niezależnie od rynku amerykańskiego czy koreańskiego, powinniśmy skupić się na krótkoterminowych, technicznych odbiciach podczas dużych spadków. Zamiast strategii "kup i trzymaj", powinniśmy stosować "kup na spadku, sprzedaj na wzroście".

​

Na rynku akcji patrzę z perspektywy kilku lat. Rynek nieruchomości, ze względu na większą bezwładność, będzie wymagał kilku lat plus dodatkowy czas. Uważam, że rynek nieruchomości (mieszkań) może wymagać obserwacji nawet do początku lat 30. XX wieku.

​

Do końca roku możliwe są wahania, ale od początku roku powinniśmy czuć coraz silniejszy chłód.

​

Reakcja rynku po ostatnim posiedzeniu FOMC spowodowała, że możliwość obniżki stóp procentowych na kolejnym posiedzeniu w styczniu stała się praktycznie niemożliwa. Jeśli jednak ta możliwość nagle powróci, należy spojrzeć na to z pewną rezerwą.

​

W związku z tym, należy uważnie śledzić działania Berkshire Hathaway, firmy zarządzanej przez Warrena Buffetta, i zastanowić się nad przyczynami ich niezwykłych działań. Przez długi czas należy zwracać uwagę na ochronę aktywów.